Dlaczego tak ciężko jest rozmawiać o depresji?

Depresja to wciąż jedna z tych chorób, których nie traktujemy jak choroba. Często bagatelizujemy jej powagę, głównie przez osoby, które nigdy się nie badały, ale są przekonane o swojej depresji. Do tego dochodzi przekonanie o tym, że nie powinniśmy publicznie okazywać swoich słabości oraz brak wiedzy na temat tego, czym tak naprawdę jest depresja i jak można pomóc osobie ją przechodzącej.

Dlaczego rodzice nie uczą nas, jak żyć?

Na depresję choruje coraz więcej osób

Depresja jest dziś jedną z najpopularniejszych chorób psychicznych w Polsce. Jeszcze w zeszłym roku zajmowała drugie miejsca na liście najczęściej przechodzonych schorzeń na tym tle. Przez pandemię i rozciągającą się w czasie izolację coraz więcej osób daje się pokonać przez otaczającą ich beznadzieję, a dostęp do lekarzy i specjalistów jest znacznie utrudniony. Mimo to w szkołach wciąż nie prowadzi się żadnej profilaktyki, a młodzi ludzie często boją się zwrócić o pomoc do psychologa szkolnego, o ile taki w ogóle jest do ich dyspozycji. Dorośli często w ogóle nie wiedzą, gdzie mogliby szukać pomocy albo nie zdają sobie sprawy z tego, że to, co im dolega, to może być już depresja.

Wciąż nie chce nam się wierzyć

W wielu domach choroby psychiczne wciąż są powodem do wstydu. Wielu młodych ludzi nie chce zostać uznanych za wariatów albo histeryków, zresztą to samo dotyczy dorosłych. Nie chcemy, żeby nasza rodzina się nas wstydziła albo żebyśmy byli wytykani palcami. A jeszcze bardziej boimy się, że nikt nam nie uwierzy i staniemy się rodzinnym pośmiewiskiem. Bo często, mimo że rodzice dostrzegają, że z ich dzieckiem dzieje się coś nie tak, nie chcą uwierzyć, że może to być depresja. Ponownie takie ignorowanie wynika przede wszystkim z braku wiedzy i przekonania, że młodzi dorośli powinni sami radzić sobie ze swoimi problemami, a rodzice powinni dać im przestrzeń.

Słowa wsparcia często ranią

Nawet jeśli ktoś nam w końcu uwierzy, bardzo często natykamy się na brak wsparcia, a w zasadzie na wsparcie okazana w szkodliwy sposób. „Przesadzasz” albo „przecież inni mają gorzej” to typowe zdania wypowiadane nie przez osoby, które celowo bagatelizują nasz problem, ale przez takie, które zwyczajnie nie wiedzą, że można powiedzieć coś innego. Często działają one w chwili załamania, kiedy coś się nam nie uda albo kiedy mamy gorszy dzień. Jednak depresja nie jest żadną z powyższych sytuacji i zwrócenie uwagi na to, że świat jest pełen cierpienia albo że osoba nie jest zrozumiana, nie tylko nie pomoże, ale może znacznie pogorszyć jej stan.

Czasem lepiej się nie odzywać

Choć to może brzmieć brutalnie, niektóre osoby nie powinny w ogóle mówić o chorobie swoich bliskich. Wcale nie dlatego, że nie powinno się uświadamiać swojego środowiska, ale dlatego, że one same nie potrafią tego robić. W wielu przypadkach lepiej być przy danej osobie i okazywać im wsparcie w ciszy. To sprawi, że kiedy nie wiemy, co powiedzieć, nie powiemy niczego niewłaściwego, co mogłoby sprowokować daną osobę do płaczu albo znacznego obniżenia samopoczucia. Jako bliscy osoby z depresją powinniśmy doszkalać się na ten temat, jeśli zależy nam na zrozumieniu drugiej osoby, ale nie powinniśmy czuć się zobowiązani reagować za każdym razem, gdy ją widzimy.